WAGGLERY NOWEJ GENERACJI – Można łowić bez spławika, to fakt. Ale nie bez kozery najbardziej popularna dyscyplina wędkarstwa nazywana jest „wędkarstwem spławikowym”, bo ten niepozorny przedmiot z jednej strony czyni z niej najbardziej uniwersalną metodę, umożliwiającą dostosowanie się do najbardziej zaskakujących warunków łowiska, z drugiej zaś… Cóż, o ileż uboższe byłoby wędkarstwo bez tego upragnionego widoku antenki spławika niknącej w wodzie.
Gdy już się wydawało, że w tym zakresie trudno będzie o nowe pomysły, mniej więcej trzy – cztery lata temu pojawiły się pierwsze, nowatorskie konstrukcje opracowane przez Károly Králika, węgierskiego inżyniera, założyciela firmy Cralusso, obecnie jednej z najbardziej „gorących” marek w wędkarstwie spławikowym.
Zaczął, niczym w emocjonującym thrillerze, od niemal nokautującego uderzenia – w 2003 roku drużyna węgierska, wykorzystująca w swoich zestawach opracowane przez Králika spławiki Torpedo, wywalczyła w Madunicach złoto. Tamże Anglik Alan Scothorne sięgnął po swój czwarty złoty medal indywidualny, łowiąc także na spławiki Cralusso!
WAGGLERY NOWEJ GENERACJI
Wspomniany spławik Torpedo (a potem Torpedo Tuning) był konstrukcją niezwykłą, choć na siłę można by go porównać do lizaka. Jednak już model Surf, który jest adresowany głównie do wędkowania metodą bolońską, nie ma odpowiednika w dotychczas znanych rozwiązaniach. Spławik wygląda jak skrzydło samolotu, ma nawet aerodynamiczne profile. Do zestawu mocuje się go jak latawiec na uwięzi. Dzięki modułowej budowie można go adaptować do wędkowania wraz z nurtem w prawo lub lewo. O tych spławikach wspominałem na łamach „WW” już wcześniej. Teraz dotarła do mnie informacja o kolejnych nowinkach opracowywanych przez węgierskiego innowatora.
Tym razem wziął na warsztat spławiki do odległościówki. Modele Ufo i Dart (ten drugi model to kopia Ufo z lotkami dodanymi dla uzyskania wyrównanego lotu) to w zasadzie klasyczne wagglery. Jednak Károly Králik nie byłby sobą, gdyby nie wprowadził pewnych innowacji. Nowością w tym spławiku jest sposób, w jaki regulujemy jego czułość. Wstępnie można tego dokonać za pomocą ołowianych śrucin, które umieszczone są wewnątrz korpusu. Korpus otwiera się przez wyciągnięcie antenki. To rozwiązanie znane jest z innych modeli, jednak konstrukcje Cralusso umożliwiają regulację czułości spławika poprzez wciskanie i wyciąganie antenki.
I jest to zmiana niebagatelna, bo aż do 1 g! Dzięki precyzyjnej skali można uzyskiwać porównywalne rezultaty. Do dyspozycji wędkarza są 3 wymienne antenki, które same w sobie są ciekawostką – materiał, którym są pokryte, powoduje, że są znakomicie widoczne.
Prawdziwą rewelacją są oferowane przez Cralusso wagglery Racket (oraz model Rocket Ligot bez możliwości regulacji wyporności). Oprócz wspomnianych już wcześniej detali spławiki te mają, zamiast tradycyjnego kółeczka u dołu, takie „coś”, co można określić mianem „drucianej szyny”. Ten drobny detal powoduje, że odległości, jakie można za jego pomocą osiągać, są większe o 20–30 proc.
WAGGLERY NOWEJ GENERACJI
Dlaczego się tak dzieje? W przypadku tradycyjnych wagglerów wypadkowy wektor działania dwóch sił – siły wyrzutu i siły hamowania spławika przez zestaw – powoduje, że spławik podczas lotu coraz bardziej odchyla się od pozycji poziomej, a co za tym idzie – tor jego lotu jest bardzo wysoki. Jeśli natomiast zastosujemy spławik Racket, dwie wspomniane wcześniej siły działać będą w przeciwległych kierunkach, dlatego spławik leci w pozycji poziomej, a tor jego lotu jest płaski i o wiele bardziej zbliżony do prostej. Możliwy do uzyskania dystans jest znacznie większy.
Warto jeszcze wspomnieć o kolejnym nowatorskim rozwiązaniu – powierzchnia spławików ma podobną strukturę, jak piłka do golfa. Jest to ponoć superaerodynamiczna powierzchnia, zwiększająca długość lotu.
WAGGLERY NOWEJ GENERACJI
Tekst i zdjęcia Józef Wróblewski
Materiał umieszczono na stronie ZPW dzięki uprzejmości Redakcji Wiadomości Wędkarskich tel.: +48 (22) 620 69 03, fax: +48 (22) 620 50 84, e-mail: redakcja@ww.media.pl