Wesoła Wędka – Czyli humor po wędkarsku

**wesoła wędka – Prawdziwy wędkarz – uczy robaka pływać lub go zalewa**

**Wędkarz amator złapał złotą rybkę.**

Rybka: Wędkarzu, Wędkarzu, wypuść mnie, bardzo cię proszę, w zamian za to spełnię twoje jedno życzenie.
Wędkarz: Tylko jedno? Idziesz na patelnię.
Rybka: Ale ja jestem mała rybka na razie…
Wędkarz: Ok, to cię uratowało. W takim razie chcę, by na Ukrainie był już pokój.
Rybka: Ej, ale ja jestem małą rybką, mówiłam już…
Wędkarz: No to uczyń, by moja żona była ładna (podaje rybce zdjęcie żony).
Rybka zdenerwowana zakomunikowała: „Nie było rozmowy, masz tu globus i pokaż mi dokładnie, gdzie znajduje się na nim Ukraina!” 🌍🐟

**Wędkarski przepis na wigilijnego karpia:**

1. Karpia przez nas złowionego, opłukanego w czystej wodzie, układamy na dnie żaroodpornego naczynia.
2. Jako przyprawy dodajemy: goździki, ziele angielskie, liść laurowy oraz odrobinę przyprawy piernikowej – całość skrapiamy cytryną.
3. Tak przygotowanego karpia zalewamy szklanką białego wina. Następnie dodajemy odpowiednio: 100 ml białego ginu, 100 ml koniaku, 200 ml żubrówki, 50 ml rumu oraz do poprawy smaku ok. 250 ml tequili.
4. UWAGA! – potrawy nie podgrzewamy.
5. Po wykonaniu prawidłowo wszystkich wcześniej opisanych czynności karpia wywalamy, jest już zbędny.
6. Natomiast sos… Sos jest kwintesencją całej potrawy, oczywiście spożywamy go w całości.

PS: Pamiętajcie, że karp przed włożeniem do naczynia żaroodpornego musi być martwy, w przeciwnym razie pożegnacie się ze swoim sosem.


Wesoła Wędka

**Wędkarze się przechwalają przy ognisku wieczorem:**

– Ja złapałem wczoraj taaakiego szczupaka – przechwala się pierwszy wędkarz, rozkładając ręce.
– Eee…, to nic. Ja złapałem ooo, taaakiego karasia – mówi drugi.
– A ja wątpię – mówi trzeci.
Na to czwarty:
– A ja taaaaką wątpię!🐟

**Wymarzony  wypad na ryby**

Jak zwykle w sobotę, Kowalski o świcie wybiera się na ryby. Pożegnał się z żoną i poszedł do garażu. W trakcie przygotowywania sprzętu zauważył, że pogoda jest pod psem i nie ma nadziei na jej poprawę. Postanowił sobotę poświęcić leniuchowaniu i powrócić do swojego rodzinnego gniazdka. Wszedł do sypialni, rozebrał się i ponownie wgramolił do łóżka, gdzie odwrócona plecami smacznie spała jego małżonka. Intuicyjnie wyczuwając jego obecność, wymruczała:
– To ty, skarbie?
– Tak – odparł szeptem Kowalski.
– Jaka jest pogoda? – zapytała.
– Paskudna – wyszeptał wędkarz.
A żona na to:
– Popatrz, a ten mój wariat pojechał na ryby!🐟


Wesoła Wędka

**Wizyta u lekarza**

Po zbadaniu młodego mężczyzny lekarz mówi:
– Powinien pan zażywać więcej ruchu, gimnastyki, pływania…
– Ależ panie doktorze, jestem mistrzem naszego okręgu w wędkarstwie!
– To powinien pan zostać mistrzem Polski!

**Jasio chwali się koleżance:**

– Wiesz? Niedawno złapałem szczupaka takiego jak moja ręka.
– Niemożliwe, nie ma takich brudnych ryb!🐟



**Obserwator**

Facet stoi nad łowiącym wędkarzem i się przygląda. Po trzech godzinach zdenerwowany wędkarz mówi:
– Panie, weź pan wędkę i stań obok, a nie stój mi nad głową.
Na to facet odpowiada:

– Widzi pan, ja to bym nie miał cierpliwości.


Wesoła Wędka🐟

**Kontrola**

Łowiącemu ryby wędkarzowi strażnik sprawdza licencję na wędkowanie:
– Pana zezwolenie jest już nieważne. Jak pan może łowić ryby na zeszłoroczne opłaty?!
– Szanowny Panie, ja łowię wyłącznie te ryby, których nie złowiłem w zeszłym roku.

**Szczęściarz:**

Pewien wędkarz wyłowił z Odry woreczek ze złotymi monetami.
O zdarzeniu poinformował lokalne media.
Nazajutrz otrzymał kilkaset listów z pytaniami: „Czego pan używał jako przynęty?”

**Naiwna wymówka:**

Po nocnych połowach wędkarz wraca do domu bez ryb i z progu krzyczy do żony:
– Wiesz, kochanie, miałem wielkiego pecha! Zarzuciłem wędkę, ryba podpłynęła do przynęty… dotknęła nosem robaka… Już miała otworzyć pyszczek i chwycić przynętę…
– I co?
– Robak był szybszy.
– Nie rozumiem!
– No wiesz, w mgnieniu oka pożarł ją, taki był z niego nicpoń!


Wesoła Wędka🐟

**Kontrola wędkarska:**

Do wędkarza na Regalicy podchodzi strażnik i pyta:
– Czy ma pan kartę wędkarską?
– Mam.
– Niech pan ją pokaże.
Wędkarz wyjmuje z kieszeni kartę do gry i pokazuje ją strażnikowi.
– Głupka pan ze mnie robisz? Przecież to karciany JOKER!
– Pan taki doświadczony strażnik a nie wie, że joker zastępuje każdą kartę?

**Karpiarskie opowieści:**

Doświadczony karpiarz opowiada adeptom sztuki łapania miśków o swoim ostatnim zasiadkowym sukcesie, w pewnej chwili przerywa i mówi:
– Zresztą, co się będę rozdrabniał… kiedy podebrałem tego miśka, woda w jeziorze opadła o pół metra!

**Wywiad:**

Dziennikarz prowadzący wywiad z żoną czołowego polskiego zawodnika zadaje jej pytanie:
– Jak pani sądzi: wędkarstwo to sport, czy raczej sztuka?
– Kiedy mój mąż wyczynowo startuje w zawodach, to oczywiste, że to jest sport.
– Ale gdy stara się o tym opowiadać, to jestem pewna, że to jest kiczowata sztuka.

**Na zawodach o mistrzostwo koła:**

Podchodzi gospodarz do prezesa – Prezesie wagowy poprzestawiał wagę, jednemu w kg ważył innym w uncjach jeszcze innym w funtach jak my teraz mistrza wyłonimy? Prezes pomyślał i po chwili odpowiada
Ogłosimy że był remis i za tydzień zrobimy dogrywkę.


Złota Rybka

**Trzej koledzy karpiarze spotykają się w poniedziałek w pracy:**

W sobotę byłem na Woświnie i złapałem karpia 4 kg – mówi pierwszy.
– Co to za wynik? – śmieje się drugi. – Ja w sobotę na Będgoszczy wyhaczyłem karpia 10 kilo.
– Nie wiem, gdzie wy jeździcie na te ryby, że takie małe łapiecie – śmieje się trzeci. – Bo ja w sobotę na Wisoli walczyłem z karpiem 30 minut. Połowa Ińska podziwiała hol, a inni wędkarze przerwali łowienie, by obejrzeć moje trofeum! Karpia 20 kg.
Po chwili milczenia odezwał się pierwszy:
– Panowie, następnym razem opowiadam ostatni!

**Z życia wzięte**

Ekscytacja naszymi łowiskami zaczyna przekraczać granice zdrowego rozsądku. Regalica ciągnie wędkarzy jak narkotyk, lecz nie należy z tego powodu tracić głowy. Koledzy wędkarze przyjechali na łowisko z daleka i odpowiednio wcześnie zajęli miejsce. Powód jest banalny: łowisko pełne ryb, na które wędkarz nie szczędzi środków, wyrzeczeń ani czasu.
Czekając w listopadzie całą noc na świt, można odrobinę przemarznąć. Każdy przewidujący wędkarz posiada drobny sprzęt turystyczny, tzw. zabezpieczenie logistyczne, dzięki któremu można zrobić kawę i zjeść coś ciepłego. Nasi koledzy po kiju byli zapobiegliwi i takowy sprzęt posiadali, lecz wiatr troszeczkę im przeszkadzał. A że wędkarz jest pomysłowy, co każdy z nas wie, więc wymyślili! Gotowanie wody na kawę w bagażniku swojego auta.
Wszystko byłoby ok, gdyby świt ich nie zaskoczył, ryba się ruszyła. Dosłownie poezja – kawka na łowisku i brania. Tylko w bagażniku pozostała zapalona butla gazowa, auto poszło z dymem, a do domu trzeba było wracać pociągiem.
To się nazywa prawdziwa przygoda z wędką!🐟

Bo mi ryby nie brały!



**Nad jeziorem**

Małżeństwo na weekend wybrało się nad jezioro. Mąż – fanatyk wędkarstwa – oprócz przyczepy campingowej zabrał łódź z całym ekwipunkiem niezbędnym do łowienia ryb. Z samego rana mąż zwodował łódkę, załadował do niej sprzęt i chciał wypłynąć na połów. Dowiedział się jednak od miejscowego przechodnia, że na jeziorze PZW wprowadziło całkowity zakaz połowu ryb. Zdenerwowany postanowił wyjaśnić całą sytuację, jadąc do pobliskiego miasteczka. Poinformował o wyjeździe żonę i poprosił, żeby miała oko na łódź i sprzęt.
Żona, zapalona czytelniczka, postanowiła wykorzystać zaistniałą sytuację i w spokoju poczytać książkę w łódce na wodzie. Po wypłynięciu na jezioro i wciągnięciu się w lekturę, nie zauważyła, że do jej łodzi podpłynęła łódź strażników. Strażnik się przedstawił i zakomunikował:
– Czy wie pani, że na jeziorze obowiązuje całkowity zakaz połowu ryb?
Żona odpiera zarzuty:
– Czy pan nie widzi, że ja nie łowię, tylko czytam książkę?
– Będzie pani odpowiadała za kłusownictwo, ponieważ posiada pani przy sobie sprzęt wędkarski – kontynuuje strażnik.
– Dobry żart! Jeśli ja mam odpowiadać za kłusownictwo, to pan będzie odpowiadał za gwałt – odparła kobieta.
Strażnik poczerwieniał i wykrzyczał:
– Co pani wygaduje! Niby na jakiej podstawie?
– Na tej samej co ja. Przecież posiada pan sprzęt przy sobie… – spokojnie odparła kobieta.

**Spacerowicz:**

Nad Kanałem Parnickim w Szczecinie przechadza się niedzielny amator spaceru. Po zauważeniu trenujących nad wodą spławikowych wyczynowców, podszedł do pierwszego z brzegu i zagadnął:
– Dzień dobry, po sprzęcie widać, że panowie to zawodowcy – ironicznie wtrącił.
– Jesteśmy członkami Wędkarskiego Klubu Sportowego – dumnie odpowiedział zawodnik.
– Czy mogę zadać panu jedno pytanie? – nieśmiało zapytał spacerowicz.
– Jeśli będzie tyczyło się wędkarstwa i będę umiał na nie odpowiedzieć, to nie ma problemu – stanowczo odparł sportowiec.
– Po czym można rozpoznać wiek łowionych przez pana ryb? – z dziwnym uśmiechem spytał spacerowicz.
– Hm, z tego, co mi wiadomo, wiek ryby można poznać po łuskach. Łuski u ryb układają się dachówkowato i w zależności od tego, jak dużo ich jest, można poznać wiek ryby – dumnie ogłosił zawodnik.
– Nie, proszę pana. Wiek ryby określany jest po oczach – zakomunikował spacerowicz.
– Po oczach? Jeszcze tego nie słyszałem – zdziwiony wykrztusił zawodnik.
– Tak, po oczach. Im dalej znajdują się oczy od ogona ryby, tym ryba jest starsza.

**Czym się różni rybak od wędkarza? – Wędkarz nosi wędki, a rybak ryby.**

**Kapłani również wędkują!**

Czy ktoś z was zastanawiał się, ilu księży wędkuje? A jakie ryby lubią łowić?
Na to drugie pytanie złośliwcy po kiju mają gotową odpowiedź: wędkarze w habitach uwielbiają łowić – duże sumy. Na ryby wkładają buty zamszowe.

Wesoła Wędka🐟


**Okres zakazu połowu na żywca**

Wszyscy chyba pamiętamy okres zakazu połowu na żywca. Wtedy to zauważało się jedno: że mimo rosnących ograniczeń humory naszym wędkarzom dopisywały.
Na łowisku strażnik po skontrolowaniu zezwolenia zapytał wędkarza:
– Na co pan łapie?
– Na żywca – odparł wędkarz.
– To będzie mandacik – mówi strażnik.
Na te słowa wędkarz z torby wyciąga żywca i mówi do strażnika:
– Panie, a na co tu mam łapać? Ryba i tak nie bierze, a w sklepie bosmana zabrakło.

**Szczyt cierpliwości** – być żoną wędkarza.

**Szczyt przezorności** – nią nie zostać.

**Szczyt niemożliwości** – skłonić męża do porzucenia wędkarstwa

**Kto to jest optymista?**

– To wędkarz, który postawił patelnię na gaz przed wyjściem na ryby.

**Dwaj karpiarze**

– Ciągnę, ciągnę, ciągnę i ciągnę
– Patrzę: o!! taki
– karp..!!!
– Eeee, tam…
Ja takie karpie na żywca rzucam!

**Spotykają się dwaj działacze**

– Słyszałeś? Prezes przed miesiącem pożegnał się z żoną, poszedł na ryby i do tej pory nie wrócił.
– Pewnie udało mu się złapać coś ciekawszego.

**Przechodzień na Cegielince zagaduje starego wędkarza:

– I co, biorą? – Biorą panie, biorą…?
-Dzisiaj wszyscy biorą- odpowiada wędkarz, problem jest w tym, że nikt nie chce się dać złapać…

**Idzie wędkarz przez las z dwoma wiadrami pełnymi ryb, gdy nagle spotyka strażnika.**

– Udany połów. Mam nadzieję, że ma pan kartę wędkarską?
– Nie mam, ale to są moje rybki z akwarium.
– Rybki z akwarium? – Wpuszczam rybki do wiaderka, idę nad jezioro, wypuszczam je, żeby sobie popływały i kiedy klasnę dwa razy, wracają do wiaderek.
Strażnik nie uwierzył, więc obaj idą nad jezioro. Wędkarz wypuszcza wszystkie ryby do wody i czeka. Mija piętnaście minut i nic.
Zniecierpliwiony strażnik pyta:
– No i co?
Niech pan je woła!
– Kogo?
– Rybki!
– Jakie rybki?


Wesoła Wędka🐟

**Uszczypliwość**

Przechodzień, który nie lubił wędkarzy, zobaczywszy jednego z nich nad wodą, postanowił mu dokuczyć. Pomyślał: „Zapytam go, czy biorą. Jak odpowie, że biorą, to powiem, że takim bucom zawsze biorą. A jak odpowie, że nie biorą, to powiem, że takim bucom nigdy nie biorą.”

Podchodzi do wędkarza i pyta:
– Przepraszam, czy biorą?

Na to wędkarz:
– Sp….j, bucu.

**Zawodnik siedzący nad Kanałem Parnickim w trakcie zawodów okręgowych nerwowo przekłada wędkę z ręki do ręki:**

– Gdyby wędkarstwo nie uspokajało nerwów, to bym zaraz to rzucił!

**Przechodzień pyta wędkarza, który łowi już od rana:**

– Jaka dzisiaj woda?

– Znakomita! Ryba ani myśli z niej wyłazić.


Wesoła Wędka🐟

**Takie tam opowieści o wędkarzach w mundurach**

Kapitan mówi do porucznika:
– Słyszałem, że lubisz pograć sobie w pokera. Zapraszam w piątek.
Porucznik odpowiada:
– Ale jestem świeżo po ślubie i nocka nie wchodzi w grę.
Kapitan:
– Spokojnie, powołaliśmy w jednostce koło wędkarskie.
Porucznik:
– Koło wędkarskie ma coś wspólnego z pokerem?
– Organizujemy regularnie nocne eskapady na ryby. Dyżurny z kompanii idzie do pana Tadzia – wiesz, tego rybaka co ma sklepik – i na rano mamy świeżutkie, pachnące rybki dla naszych ukochanych żonek wyciągnięte z naszej kompanijnej lodówki. One zadowolone, dumne z naszych wyczynów, no i jakie okazy! Wiesz, Tadzio to profesjonalista, byle czego nie wciska. Wszystko jasne? – zapytał kapitan.
– Jasne… że jasne – odparł porucznik.
– W takim razie, do piątku.

W piątek pomysł wypalił. Poker szedł jak złoto, dyżurny na umówiony sygnał dostarczył ryby. Porucznik powrócił zmęczony do domu po nocnej eskapadzie wędkarskiej, oddał trofea małżonce i poszedł wziąć poranny prysznic. A tu po kąpieli szok! Żona zaniemówiła! Ma dziwne pretensje do niego!
– Kochanie, o co ci chodzi?
Żona:
– Pytam się ciebie, gdzie byłeś ostatniej nocy???
– Jak to gdzie? Na rybkach! – odparł porucznik.
– Tak?? Ciekawe ile lat miały te twoje rybki – dodała z nutką sarkazmu.
Porucznik twardo się broni:
– Kochanie, a te moje pierwsze trofea, które wyłowiłem z wody z myślą o tobie, które tu leżą na naszym kuchennym stole, to nie dowód? To nie ryby?
Żona odpowiada tryumfalnie:
– Ryby, tak! Piękne!! Tylko że… wędzone!
– Wędzone?! No to dyżurny ma teraz prawdziwy problem na głowie! – westchnął porucznik.

Nazajutrz, gdy porucznik zameldował się w swoim macierzystym pododdziale i poinformował swojego przełożonego o domowym zajściu, kapitan wybełkotał:
– Wygląda na to, że potrzebujemy nowego dostawcy!  

**Przechodzień pyta wędkarza Biorą?**

-Nie bardzo…
-Złapał pan coś?
-Jednego.
-I co pan z nim zrobił?
-Wrzuciłem do wody.
-Duży był?
-Taki jak pan i też mnie wkurwiał.

**Uczestnik kołowych zawodów wędkarskich w drugiej godzinie mistrzowskich zmagań z wody zamiast ryby wyciąga butelkę.**

Patrzy… W środku jest Dżin! Pociera butelkę, ale nic się nie dzieje. Nagle słyszy stłumiony głos z butelki:
Wyciągnij to coś, co blokuje szyjkę w butelce – OTWÓRZ KOREK TY, MATOLE!…


**Spotyka się dwóch znajomych**

Jeden z nich jest świeżo upieczonym żonkosiem.
– Dlaczego nie chodzisz już na ryby?
– Druga połowa mi nie pozwala.
– Spróbuj zrobić tak jak ja.
W piątek przygotowuję sobie sprzęt wędkarski i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję z łóżka, odkrywam kołdrę i patrzę na moją żonkę, i mówię:
– I to ma być moja żona?
Taki hipopotam?
Wtedy zaczyna się awantura, ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzęt z piwnicy i jadę nad wodę.
Wieczorem wracam do domu z rybami, żona jest zadowolona i godzimy się do następnej soboty… Spróbuj tej metody!
Świeżo upieczony żonkoś przygotował wszystko za radą przyjaciela. Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka i mówi:
A do diabła z rybami!


Wesoła Wędka

Uratuj Swoja Prznętę


Wesoła Wędka🐟

**CYTATY**

Ryba wpływa na wszystko” – z uczniowskich zeszytów

Ryba jest to organizm żywy, śliski i lepki (żeby go nikt nie macał), przeznaczony do jedzenia.” – z uczniowskich zeszytów

Ryba jest napędzana płetwami i płetwami.” – z uczniowskich zeszytów

Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia.” – Albert Einstein

Wędkarz to frajer na jednym końcu wędki czekający na frajera na drugim końcu wędki” – Mark Twain

Wędkowanie to dużo więcej niż łowienie ryb. To czas pomiędzy braniami, który jest naprawdę cenny.” – John Buchan

Ryba psuje się od głowy, a człowiek od serca.” – Mariusz Fiedorek

Wędkowanie to znacznie więcej niż ryba. Jest to wspaniała okazja, aby powrócić do wspaniałej prostoty naszych przodków.” – Herbert Hoover

W czasie łowienia ryb należy zachowywać najwyższą ostrożność – zwłaszcza gdy się jest rybą.” – Dwight D. Eisenhower

Rzuć szczęściarza do wody, a wypłynie z rybą w zębach.” – Julian Tuwim

Teraz, gdy już nauczyliśmy się latać w powietrzu jak ptaki, pływać pod wodą jak ryby, brakuje nam tylko jednego: nauczyć się żyć na ziemi jak ludzie.” – George Bernard Shaw

Nie ma ryby bez ości i człowieka bez wad.” – Norweskie przysłowie

Wędkowanie to wyborny sport, który polega głównie na złudzeniu nadziei.” – Herbert Hoover

Wędkarz to człowiek, który zawsze wraca z nadzieją, że następnego dnia ryby będą brały lepiej.” – John Buchan

Wędkowanie to sposób na spędzanie czasu, w którym wynik nie jest najważniejszy.” – Henry David Thoreau

Wędkarstwo to więcej niż hobby; to filozofia, sposób na życie.” – David James Duncan

Wędkowanie to nie polowanie na ryby, ale poszukiwanie spokoju.” – Robert Traver

Wędkarz jest pacjentem, który leczy się na łonie natury, gdzie każda cisza jest cenniejsza od złota.” – Ernest Hemingway

Największą wartością wędkowania jest wolność; ryby są tylko dodatkiem.” – Charles Kuralt


Wesoła Wędka🐟

**Why Fishing is Better Than Making Love**

– When you go fishing and you catch something, that’s good. If you’re making love and you catch something, that’s bad.
– Fish don’t compare you to other fishermen. They don’t want to know how many other fish you caught.
– In fishing, you lie about the one that got away. In loving, you lie about the one you caught.
– You can catch and release a fish. You don’t have to lie and promise to still be friends after you let it go.
– You don’t necessarily have to change your line to keep catching fish.
– You can catch a fish on a 20-cent frozen squid. If you want to catch a woman, you’re talking dinner and a movie minimum.
– Fish don’t mind if you fall asleep in the middle of fishing.

I think the only reason my husband likes to go fishing so much is that it’s the only time he hears someone tell him, „Wow, that’s a big one!”


**Two rednecks go on a fishing trip**

They rent all the equipment – the reels, the rods, the wading suits, the rowboat, the car, and even a cabin in the woods. I mean they spend a fortune!
The first day they go fishing, but they don’t catch anything. The same thing happens on the second day, and on the third day. It goes on like this until finally, on the last day of their vacation, one of the men catches a fish.
As they’re driving home they’re really depressed. One guy turns to the other and says, „Do you realize that this one lousy fish we caught cost us fifteen hundred bucks?”
The other guy says, „Wow, good thing we didn’t catch any more!”🐟

 

Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments