Kolejne bezimienne zatrucie wody – tym razem na terenie GR Mielno
Kilka dni temu przechodnie zauważyli niepokojące zjawisko w cieku wodnym Uniesta, który jest dopływem jeziora Jamno w Mielnie. „Rzeka biała od martwych ryb” – tak relacjonowali świadkowie. Ta dramatyczna scena wzbudziła natychmiastową reakcję mieszkańców, którzy zgłosili incydent do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Szczecinie.
WIOŚ na swojej stronie na platformie X poinformował:
„Natychmiast zareagowaliśmy na dzisiejsze zgłoszenie dotyczące śniętych ryb w cieku Uniesta, dopływającym do jeziora Jamno (Mielno, okolice Urzędu Miejskiego). Inspektorzy WIOŚ wraz z przedstawicielami lokalnych władz prowadzą intensywne oględziny terenu. Stwierdzono znaczącą ilość śniętych ryb (ok. 5–8 cm) na odcinku kilkudziesięciu metrów, jednak nie wykryto żadnych widocznych zanieczyszczeń ani niepokojących zapachów. Pobrano już próbki wody do analizy w laboratorium CLB w Szczecinie. O sprawie poinformowaliśmy również Wody Polskie. Trwają działania zmierzające do ustalenia przyczyny zdarzenia. O wynikach będziemy informować na bieżąco.”
Na miejscu inspektorzy potwierdzili obecność setek, jeśli nie tysięcy, martwych ryb, głównie narybku. Choć nie wykryto widocznych zanieczyszczeń, próbki wody zostały pobrane do dalszych badań, które mają wyjaśnić przyczynę tego zdarzenia. Wstępne hipotezy sugerują możliwość nielegalnego zrzutu odpadów, co niestety wpisuje się w szerszy, systemowy problem.
Niekończący się problem zanieczyszczeń
Kolejne rządy w Polsce nie potrafią skutecznie rozwiązać problemu zatruwania wód. Przedsiębiorstwa wciąż kalkulują, że bardziej opłaca się nielegalnie pozbywać odpadów do wód, ryzykując ewentualną karę, niż ponosić wyższe koszty legalnej utylizacji. Podobnie jak w przypadku rosnącej liczby nielegalnych składowisk odpadów, proceder ten często odbywa się na tzw. „słupy”, co utrudnia identyfikację odpowiedzialnych podmiotów.
Protesty armatorów jednostek wędkarskich – głos w obronie Bałtyku i branży rybackiej
Jednym z najbardziej poruszających tematów w ostatnich dniach w środowisku wędkarskim były protesty armatorów jednostek pływających związanych z branżą wędkarską. Dołączyli oni do rybaków oraz przedstawicieli branży przetwórczej ryb, wyrażając sprzeciw wobec ograniczeń połowowych wprowadzonych przez Unię Europejską. Restrykcje dotyczące połowów bałtyckich ryb, zwłaszcza dorsza, bez odpowiednich pakietów wsparcia dla osób utrzymujących się z tej branży, doprowadziły do szerokich protestów społecznych.
Armatorzy skierowali do polskiego rządu swoje postulaty, w których zawarli pięć kluczowych żądań:
Uruchomienie Narodowego Programu Ochrony Zasobów Morza Bałtyckiego
Program ten miałby opierać się na dobrowolnym udziale i czasowym zakazie połowów dla łodzi rybackich posiadających specjalne zezwolenia. Armatorzy, którzy zdecydują się na wstrzymanie działalności połowowej w danym roku, mieliby otrzymywać rekompensaty finansowe.Program osłonowy dla armatorów trwale odchodzących z zawodu
Postulowano wprowadzenie systemu rekompensat za kasację jednostek oraz wsparcie finansowe na przebranżowienie się armatorów, niezależnie od wielkości ich łodzi.Wsparcie dla załóg rybackich
Pracownicy zatrudnieni na łodziach rybackich mieliby zostać objęci dodatkowym programem osłonowym, uwzględniającym utratę miejsc pracy w wyniku ograniczeń połowowych.Wcześniejsze emerytury pomostowe
Armatorzy, którzy ukończyli 55. rok życia, domagają się możliwości przejścia na wcześniejsze emerytury pomostowe.Powołanie Zespołu Doradczego ds. rybołówstwa bałtyckiego
Nowy zespół miałby działać przy Ministrze Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Skład zespołu powinien odzwierciedlać rzeczywistą liczbę łodzi i kutrów w poszczególnych segmentach rybołówstwa.
W odpowiedzi na napięcia związane z ograniczeniami połowowymi powołano Bałtyckie Stowarzyszenie Wędkarstwa Morskiego, którego prezesem został Andrzej Antosik. Stowarzyszenie to działa na rzecz ochrony interesów armatorów oraz rozwoju morskiego wędkarstwa rekreacyjnego. Do głównych celów organizacji należą:
Promowanie morskiej turystyki i rekreacji, w tym wędkarstwa morskiego.
Integracja środowisk związanych z morską turystyką sportowo-rekreacyjną.
Ochrona interesów członków stowarzyszenia w zakresie utrzymania jednostek i prowadzonej działalności gospodarczej.
Dbałość o standard świadczonych usług oraz poziom wyposażenia jednostek.
Podsumowanie
Protesty te są wyrazem frustracji i obaw społeczności rybackiej, która od lat zmaga się z trudnościami wynikającymi z ograniczeń połowowych oraz braku odpowiedniego wsparcia. Armatorzy podkreślają, że ich postulaty mają na celu nie tylko ochronę miejsc pracy, ale także zachowanie zasobów Morza Bałtyckiego dla przyszłych pokoleń.