Kaszuby – Chlebem i solą – Wędkarskie Opowieści
Z upływem lat z różnych przyczyn coraz rzadziej zaglądałem na Kaszuby do rodzinnego Borowego Młyna. Przeważnie były to wyjazdy latem w pierwszą niedzielę sierpnia – na doroczny odpust parafialny i jesienią we Wszystkich Świętych – na groby. Na ojcowiźnie samodzielnie i samotnie gospodarował starszy brat. To właśnie samotność sprawiła , że gospodarstwo stawało się coraz bardziej „ekologiczne”, a obejście popadało w ruinę. O goszczeniu się nie było mowy. Za kontakty […]
» Zobacz więcej