Pody karpiowe – moda z małymi plusami…
Pody karpiowe – Pewnie się co niektórzy będą zastanawiali o co kaman. Pody wszak, obojętnie jakiego rodzaju, są niezbędnym elementem karpiowego wyposażenia. Każdy karpiarz musi mieć poda. Nie ważne czy Fox’a czy Anacondy czy całkiem innej renomowanej w świecie firmy. W zasadzie to po tym się na pierwszy rzut oka poznaje karpiarza nawet z nie małej odległości. No bo któż inny jak nie karpiarze posługują się takim wyrafinowanym sprzętem. To jest coś co się wyróżnia, coś co jest naszą karpiową wizytówką. Wszelkiego rodzaju stojaki (nazywajmy to w naszym języku) są tak samo przydatne jak i podpórki. Ale co je wyróżnia tak na prawdę.
Co powoduje że karpiarz MUSI mieć poda… sorki stojak :).
Dlaczego?
Ja znam odpowiedź na to pytanie i pewnie co bardziej bystrzy także. A może i wszyscy 🙂 No ale zanim krótko odpowiem na tę treść mały pokaz fotek tych cudownych stojaków, w różnych odmianach, choć tak na prawdę są dwie główne odmiany: stojaki na trzech nogach (tripody) i stojaki na czterech (rodpody). Tak oto w skrócie telegraficznym wyglądają karpiowe stojaki. Przeważnie od tych dwóch ostatnich fotek prezentacyjnych odbiega cała gama stojaków. Oparte są one w głównej mierze na tych dwóch pomysłach, choć jak wiadomo, wiele ulepszeń, różne materiały i tak dalej. Pisać można było by w nieskończoność. No dobra ale po co poruszam ten temat.
Pody karpiowe
W samym tytule napisałem – moda z małymi plusami. Nie jest to stwierdzenie wyssane z palca. Będąc nad wodą człowiek dużo ma czasu na przemyślenia i wiele się uczy obserwując co się dzieje dookoła. Tak więc ja także używałem tri poda. Powiem więcej, w pierwszym sprzęcie jaki kupiłem była to jedna z podstawowych rzeczy, wręcz jedna z ważniejszych. A przecież wiadomo że tak nie jest. Ale podobało mi się to co widziałem u kolegów i kupiłem. Wszak karpiarz musi to mieć. Prawda jest jednak inna.
Pody karpiowe
Może najpierw zobaczmy co oferuje pod. Oczywiście skrótowo bo rozpisywać się można na ten temat. Przede wszystkim trzyma nam kije. Następnie możemy mieć wędki na jednym stojaku i ustawić je po różnymi kątami. I co dalej…. hmmm. No tak. Dalej to już pozostaje ten prawdziwy aspekt wartości poda czyli możliwość ustawienia poda, a co się z tym wiąże naszych kijków, na twardym podłożu. I to chyba jest jedyny plus tego urządzenia.
Pody karpiowe
A teraz spójrzmy na to z innego kąta. Co oferuje w zamian podpórka. Wszystko to samo oprócz ustawiania na twardym podłożu. Za to mamy więcej możliwości ustawiania wędek oddzielnie. A wiadomo że lepsza będzie sygnalizacja brania gdy żyłka równo nam idzie w wodę pod dobrym kątem z każdej wędki niż z poda pod kątami niezbyt dobrymi. No chyba że dwie wędki idą z żyłkami w bliskie sobie miejsca. Wtedy nie ma problemu. Ale znów każda wędka osobno daje nam większą stabilność. Nie ma niepotrzebnych pisków sygnałków biorąc do ręki drugi kij a także zbędnego bujania się i wywracania. Do tego cena. O tym nie potrzeba pisać. Owszem posiadam na stanie takowe urządzenie, za dokładnie 100 zł, tylko po to aby móc zniwelować to „twarde podłoże” bądź uprościć łowienie z pomostu.
Pody karpiowe
Żeby także nikt mnie źle nie zrozumiał. Nie neguję używania stojaków gdyż są to urządzenia przeznaczone dla nas. Ale chciałem tylko tak ogólnie nakreślić czy aby na pewno są niezbędne do łowienia. Czy aby czasem moda karpiowa nie robi z nas „zbieraczy złomu” 😀 Oczywiście nazywam to zabawnie ale warto przemyśleć to zanim się coś takiego kupi. No bo po co ładować kasę w „zabawkę” która może nam być tak na prawdę zbędna jak za te pieniądze można nabyć lepsze haki, sygnalizatory itp.
Pody karpiowe
Oczywiście każdy robi co uważa za słuszne. Ja lubię łowić z podpórek ponieważ w 100% na moje potrzeby są wystarczające, choć czasem jest potrzebny mi pod. Jednak nie wydał bym już pieniędzy na droższą inwestycję w to urządzenie. Warto to przemyśleć. Jakby coś to czekam na odpowiedzi. Mogłem coś pominąć… coś nie dopowiedzieć. A konstruktywna krytyka bądź dialog zawsze mile widziane.
Wojtek „Firecarp” Jagiełło