Muzeum Wędkarstwa – Od czasu rzucenia hasła stworzenia Muzeum Wędkarstwa w Słupsku minęło 7 lat.
Bez fanfar i zbiórki funduszy powstała kolekcja licząca kilka tysięcy eksponatów. Złożyły się na nią starocie przyniesione głównie przez miejscowych wędkarzy. Ale również przywiezione i przysłane z wielu miejsc w Polsce i na świecie.
Muzeum Wędkarstwa – Wszystkim ofiarodawcom różnorodnych obiektów muzealnych – przedmiotów o nieocenionej wartości historycznej i nostalgicznej – serdecznie dziękuję.
Odwiedzenie galerii i zobaczenie zbiorów na własne oczy wymagało by od zainteresowanych wielu wyrzeczeń. Spróbuję przybliżyć kolekcję i wybrane eksponaty: Prezentację zbiorów Muzeum Wędkarstwa w Słupsku rozpoczynam od „cacka” przekazanego przez Stanisława Pomykałę ze Strzegomia.
Tak oto pisze o swoim dziele ofiarodawca:
„Ponieważ zbiory zawierają nie tylko stare eksponaty, przesyłam nóż wędkarski własnoręcznie wykonany. Klinga odkuta została ze szwedzkiej stali i ręcznie wyszlifowana. Koniec rogu daniela przeobraziłem w głowę ryby przy pomocy pilnika iglaka.
Może godne to będzie do pokazania?”.Muzeum Wędkarstwa
Pytanie znakomitego muszkarza przekazuję czytelnikom. Na jubileusz 25 lat istnienia Hurtowni Jaxon Andrzej Podeszwa pokazała się cała gama okolicznościowych gadżetów. Między innymi eleganckie czarne czapki wędkarskie ze srebrzystym logo Firmy. W takiej czapce na głowie filmowałem Zawody Wędkarskie z okazji Dnia Dziecka. W którymś momencie w kadrze znalazł się Teodor Rudnik – Prezes Zarządu Okręgu w Słupsku – w czapce z logo PZW. Mocno już sfatygowanej. Zapytał, czy mógłby wyfasować taką, jak mam na głowie? Jako, że „nówka” – zdjąłem z głowy i mu wręczyłem. Poprosiłem w zamian o jego starą. Oprócz logo PZW odkryłem na niej umieszczony z boku napis: Rada ds. Młodzieży.
Teodor Rudnik przewodniczył tej Radzie pracując w Zarządzie Głównym naszego związku.
Myślę, że zrobiłem dobrą zamianę?
Muzeum Wędkarstwa
W ekspozycji muzealnej nazwanej umownie na panelach znalazły się (widoczne na zdjęciu)dwa kołowrotki przysłane przez Stasia Pomykałę. O okolicznościach przekazania ich do zbiorów muzeum, i o samych obiektach tak napisał:
Najpierw zapakowałem, a dopiero potem dotarło do mnie, że można było napisać coś o pochodzeniu kołowrotków. Drewniany rodem z Francji został odnaleziony na strychu starego domu podczas remontu przez mojego kolegę Waldka Cieleckiego ze Świdnicy.
Jako, że Waldek zna moją fascynację sztuczną muchą i powstałym Muzeum Wędkarstwa, otrzymał zgodę od właściciela na przekazanie za moim pośrednictwem kołowrotka jako eksponatu do naszego Muzeum.
Prexer (drugi z kołowrotków – przyp. autora) pochodzi z moich zbiorów, minął dawno czas jego świetności (trochę ryb wyholował).
Stanisław napisał skromnie, że trochę ryb wyholował? Oglądając na zdjęciach efekty jego wędkarskich bytności nad wodą, pozwoliłem sobie na komentarz, że złowił by ryby nawet tam, gdzie ich nie ma. Chociażby w przysłowiowej studni!
Muzeum Wędkarstwa – Pobyt na wczasach z rodziną na naszym wybrzeżu, dla zobaczenia muzealnej galerii w Słupsku, wykorzystał Krzysiek Kutt z Krakowa. Przy tej okazji przekazał do zbiorów widoczne na zdjęciu wędzisko muchowe i kołowrotek z nawiniętym na szpuli sznurem muchowym. Całość w bardzo przyzwoitym stanie. Tyko założyć przynętę i łowić! Na pogawędce i oglądaniu wędkarskich skarbów szybko minął czas, jaki nasi goście zaplanowali na wizytę w Słupsku. Miasto zobaczyli tylko z okien samochodu
W ramach rekompensaty, migawki najciekawszych miejsc w grodzie nad Słupią, dołączyłem do filmu upamiętniającego ich pobyt;
Skoro nie starczyło czasu zwiedzić miasta – niech obejrzą je sobie na ekranie. Kapelusik z Ustki.
Muzeum Wędkarstwa –
Andrzej Drozdowski zorganizował wycieczkę do naszego Muzeum. Dla uczestników szkółki wędkarskiej prowadzonej przez Koło PZW w Ustce. Dosyć liczna grupa młodych adeptów wędkarstwa z zainteresowaniem obejrzała to, czym posługiwali się ich ojcowie i dziadkowie. Przy tej okazji przewodnik ekipy przekazał, widoczny na zdjęciu, swój kapelusik z powpinanymi znaczkami. Wydanymi na okoliczność różnych imprez wędkarskich.
Kapelusik jak widać niejedno przeszedł. Zbiór znaczków zaś jest trzecim co do liczebności podobnych kolekcji, pozostających w naszych zbiorach. Za to gotowy do eksponowania w pierwotnym stanie.
Muzeum Wędkarstwa – Znaczki na imprezach, nad czym trochę ubolewam, wyparły kapsle. I te z nadrukiem, i te bez. Powszechnie znany wśród słupskiej braci wędkarskiej Krzysztof Tryba, przyniósł całą reklamówkę kołowrotków. Wymienianych sukcesywnie na nowe przez lata jego wędkowania. Nieużywane odkładał i tak uzbierała się cała gama, pokazujących się w okresie powojennym na rynku, coraz to doskonalszych urządzeń techniki wędkarskiej.
Najciekawszym egzemplarzem jest topielec. Ale, że wystawiony w innym miejscu, zostanie pokazany w dalszej części relacji. Cytując naszego Wielkiego Rodaka, prośba do czytelników:przypomnijcie mi, jak bym zapomniał?
Skalar Mini
Muzeum Wędkarstwa – Był czas, kiedy syn, jedyny w rodzinie handlowiec z cenzusem, otworzył w Słupsku własny sklep z ciuchami. Jak wielu innych, zaopatrywał się w Poznaniu. Częstokroć łączyliśmy wyjazdy. Marcin z żoną na giełdę odzieżową, a ja do hurtowni wędkarskiej. Moje zakupy przebiegały w miarę sprawnie. Pozostawało jeszcze trochę czasu na przegląd wzorcowni, wypicie kawy i zajrzenie do serwisu. Przy takiej okazji otrzymałem od Artura Skałeckiego dwa widoczne na zdjęciu kołowrotki Skalar Mini produkcji polskiej.
Wśród czterech kołowrotków przekazanych do naszej galerii przez Józefa Marchewkę, szczególną uwagę zwraca bezkabłąkowy SHAKESPARE SPIN WONDEREEL nr fabr. 1756 Made In USA.
Muzeum Wędkarstwa – Niestety nic więcej nie wiem ani o kołowrotku, ani o ofiarodawcy.
Przez bodajże dwa lata stał na półce naszego sklepu podobnej konstrukcji niemiecki kołowrotek Cormoran. Wzbudzał spore zainteresowanie. Nie znalazł nabywcy. Uszczęśliwił zwycięzcę w jednym z organizowanych konkursów.
Ciekaw jestem opinii czytelników o tego typu kołowrotku, bo nie miałem okazji sam go wypróbować?
Tekst i zdjęcia Eugeniusz Friede