Czy w parsęcie będą kiedyś taaakie ryby?
Zezwolenie Parsęta – NOWY DZIERŻAWCA, NOWE PRZEPISY, NOWE OPŁATY LICENCYJNE – od 21 lipca 2016 r.
W dniu 20 lipca doszło do podpisania umowy na użytkowanie obwodu rybackiego rzeki Parsęty nr 1, zawartej miedzy Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Szczecinie, reprezentowanym przez dr inż. Andrzeja Krefta, a Związkiem Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, reprezentowanym przez Waldemara Miśko i Marka Zawadzkiego. Pan Andrzej Kret stwierdził, że jest to pierwszy przypadek w kraju, kiedy samorząd lokalny dostaje wodę w dzierżawę.
Mamy nadzieje, że podpisanie umowy z ZM i GDP rozpoczyna nowy etap w historii tej rzeki a nakreślone plany odnośnie całego dorzecza sprawią, że wędkarze szybko dostrzegą zmiany. Czy kłusownictwo stanie się marginalne? Czy wędkarzom zabraknie rąk do określenia, jaką rybę w Parsęcie złowili? Czy Związek ma pomysł na funkcjonowanie nabytego obwodu rybackiego? Osobiście myślę, że będzie się starał i przez 11 lat dzierżawy doczekamy się widocznej poprawy. Tego nowemu dzierżawcy życzymy.
Zezwolenie Parsęta – Dzisiaj w Radio Koszalin występował Przewodniczący Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty Waldemar Miśko. Ogólnie określił zakładane cele, które wydają się logiczne i realne do wykonania. Będzie opracowany Regulamin, w którym zostaną zmienione wymiary poławianych ryb, szczególnie troci i łososia. Ze skrajnych 35 centymetrów do 50 cm. I słusznie. Łosoś, podobnie jak w szczecińskim okręgu PZW nie może być zabijany i zabierany. Podniesione zostaną górne wymiary dla pstrąga i lipienia.
Co do zakazów to nie będzie można brodzić a w niektórych porach roku spinningować. Proponuję, by ostatecznie zakazem objąć używania osęki na wodach pstrąga i lipienia. To bardzo nieetyczne. Dajmy rybie szansę. Wystarczy, że przytrafia się to dorszom łowionym na morzu z kutrów.
Zezwolenie Parsęta – Opłaty – Pan Przewodniczący w radio podał, że roczna opłata za licencję wyniesie 250 złotych. Będą stosowane 30 procentowe ulgi dla osób powyżej 65 roku życia i młodzieży do lat 18-tu.
Ponieważ wydane przez RZGW Szczecin zezwolenia na wędkowanie na Parsęcie i dorzeczach skończyło się z chwilą podpisania umowy dzierżawczej, od 21 lipca te zezwolenia nie uprawniają już do wędkowania. Zainteresowani wędkarze chcący na Parsęcie nadal łowić ryby muszą opłacić licencję.
Nowy dzierżawca przewidział także możliwość wędkowania na wodach nizinnych Parsęty, starorzeczach, oraz Kanale Drzewnym w Kołobrzegu. Opłata roczna to wydatek rzędu 100 złotych.
W związku z licznymi zapytaniami i wątpliwościami wędkarzy dotyczącymi ważności opłat z wędkowanie wnoszonych do poprzedniego użytkownika rybackiego rzeki Parsęty, wyjaśniamy co następuje.
Nie honorujemy pozwoleń sprzedawanych na Parsętę przez PZW. W grudniu roku ubiegłego RZGW Szczecin wypowiedziało temu stowarzyszeniu umowę użytkowania obwodu rybackiego rzeki Parsęty, tak więc okręg koszaliński PZW nie miał prawa do pobierania opłat za te wody! Wszelkie pretensje i roszczenia z tym związane, powinny być kierowane do poprzedniego użytkownika, nie zaś do Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty.
Ważność bezpłatnych pozwoleń wydawanych przez RZGW Szczecin skończyła się z dniem 20.07.2016 roku, o czym informowaliśmy my, jak i RZGW na swoich stronach internetowych oraz za pośrednictwem poczty e-mail.
Jedynym dokumentem, który uprawnia do wędkowania w Parsęcie i jej dopływach zgodnie z prawem i bez narażania się na konsekwencje karne, jest zezwolenie wydane przez Związek Miast i Gmin Dorzecza Parsęty
Wnioski:
Podpisanie umowy kończy pewien etap związany z wypowiedzeniem dzierżawy przez RZGW w Szczecinie Koszalińskiemu Okręgowi PZW. Powód był jeden, brak zarybień i wiele zaniedbań organizacyjnych. To uderzyło w wędkarzy bardzo. Płacono przecież regularnie składki na zagospodarowanie i zarybianie naszych koszalińskich wód. Wędkarze otrzymywali informacje poparte papierowymi wykazami, co, gdzie i ile narybku corocznie wpuszczano do naszych rzek i jezior.
Okazało się, że powiedzenie „papier wszystko przyjmie” miał w przypadku naszego okręgu uzasadnioną tożsamość. Dlaczego kłamano? Kto zatwierdzał plany zarybień i rozliczał z ich realizacji? Jak działała Komisja Gospodarcza okręgu (w skład jej wchodził także menadżer – ichtiolog. Czyli on kontrolował a nie jego kontrolowano). Czy ktoś wyjaśni, na jakie cele poszły składkowe pieniądze? Wreszcie, czy bezpośrednio winny lub winni tej wieloletniej degradacji naszych rzek zostaną ROZLICZENI?
Pozdrawiam – Jerzy Makara