przynęta dla koneserów
Wędkarze to jednak naród ciekawski, tak więc z biegiem czasu to tu, to tam próbowano założyć poczwarkę na haczyk. Najczęściej bez wiary w sukces – nie rusza się toto, a i barwa jakaś taka mało atrakcyjna. Jednak rezultaty okazały się zadziwiające, kastery bowiem kusiły dorodne płocie i leszcze, przeważnie większe egzemplarze ze stada. Wiedza na temat kasterów pogłębiała się, w czym miałem także swój udział – pierwszy artykuł na ten temat mojego autorstwa „WW” opublikowały na początku lat 80. Mimo to nadal warto o tym pisać, bo rosną kolejne pokolenia wędkarzy, a kastery nadal traktowane są jako przynęta bardzo tajemnicza i tylko dla wybranych.
Nie jest to trudne, choć wymaga nieco zabiegów i systematycznej pracy. W zamian będziemy mieli zapas kasterów wysokiej jakości i pewnego pochodzenia.
Załóżmy, że będziemy chcieli przygotować pewną porcję kasterów na sobotnio-niedzielne wędkowanie. Jeśli to jest lato, wystarczy, że w poniedziałek kupimy porcję białych robaków (zawsze ok. 30 proc. więcej od tej ilości kasterów, którą zamierzamy uzyskać, bowiem należy liczyć się z ubytkiem w postaci np. martwych larw).
Teraz przystępujmy do pracy:
1) świeżo kupione larwy należy przesiać dwa razy, aby usunąć wszelkie pozostałości w postaci resztek karmy oraz martwych robaków, a następnie umieszczamy je w dużym wiadrze, które ustawiamy np. w piwnicy. Przesypujemy suchymi trocinami; do środka wiadra wlewamy mniej więcej ćwierć litra wody, larwy już same zadbają o to, aby odpowiednio rozprowadzić ją w naczyniu;
– w przeciwnym razie hordy larw ruszą do ucieczki i będzie je można szukać po całym mieszkaniu. Wilgotne trociny pozwalają zachować odpowiednio niską temperaturę, korzystną dla całego procesu, a także powodują, że robaki wchłoną pewną ilość wody, co zwiększa ich objętość – większe będą także poczwarki;
3) kiedy larwy zaczynają się przekształcać, trzeba wstrzymać dodawanie wody; należy zaczekać, aż poczwarki nabiorą odcienia złotobrązowego. Jeśli poczwarki pozostawimy na świeżym powietrzu, w szybkim tempie zaczną ciemnieć, dlatego należy je szybko przesiać i oczyścić z martwych larw i nieczystości. Następnie wsypujemy je do plastykowej torebki z tzw. strunowym zapięciem, które po wyciśnięciu powietrza szczelnie zaciskamy. Wkładamy do lodówki na taką półkę, gdzie jest najzimniej;
4) jeśli planujemy wędkarską wyprawę, pamiętajmy, że jakość kasterów zależy także i od tego, jak szybko powrócą procesy życiowe – należy je zatem wyjąć z lodówki kilka godzin wcześniej. Niska temperatura wstrzymuje przeobrażanie się.
Tak przygotowane poczwarki będą świetną przynętą, przetrzymywane w lodówce przez co najmniej 4 do 5 dni będą zachowywały świeżość pod warunkiem, że przynajmniej raz dziennie otworzymy torbę i potrząśniemy larwami. W ten sposób pozwolimy im „odetchnąć”.
W czasie wędkowania poczwarki powinniśmy przetrzymywać zalane wodą, którą trzeba zmieniać w trakcie sesji, by zawsze była zimna. Można zostawić garść poczwarek na tacy, by operujące słońce szybko dokończyło przepoczwarzania. W niektórych przypadkach rybom bardziej smakują właśnie te kastery, które znajdują się w ostatniej fazie, niemal czarne.
Jest wiele sposobów, w jaki można założyć poczwarki na haczyk. Najpopularniejszym z nich jest przekłucie kastera wpół, można też nawlec go wzdłuż trzonka, ewentualnie zaczepić za jeden z końców. Haczyki muszą być bardzo cienkie, takie, jakich zawodnicy używają do wędkowania na ochotki, tylko nieco większe. Kastery są przynętą kruchą, im są starsze (ciemniejsze), tym delikatniejszy jest ich kokon. Są znakomitą przynętą na duże płocie i leszcze, poza tym złowimy na nie niemal wszystkie ryby łowione metodami spławikowymi. Co ciekawe, mimo że kastery są delikatne i kruche, brania są pewne, sygnalizowane. Kastery znakomicie komponują się także z innymi przynętami – szczególnie z białymi robakami, ochotką, ale również z czerwonymi robakami oraz różnymi ziarnami, w tym zwłaszcza z konopiami, ulubioną przynętą Anglików na płocie.
Kastery są także świetnym dodatkiem do zanęt. Należy tylko pamiętać o tym, że do zanęt gruntowych nadają się w zasadzie tylko młode kastery, które są dość ciężkie i łatwo toną. Poczwarki ciemnobrązowe są lekkie, w wodzie pływają, nadają się zatem tylko do zanęt pracujących lub powierzchniowych. Najlepszym sposobem ocenienia, czy kastery toną czy pływają, jest zanurzenie ich w naczyniu z wodą.
Tekst i zdjęcia Józef Wróblewski
Materiał umieszczono na stronie ZPW dzięki uprzejmości Redakcji Wiadomości Wędkarskich tel.: +48 (22) 620 69 03, fax: +48 (22) 620 50 84, e-mail: redakcja@ww.media.pl