Łowiska PZW czy komercyjne? – Wędkarski dylemat

   Łowiska PZW – Dla zubożałych łowisk PZW ostatnimi czasy konkurencją stają się łowiska specjalne oraz prywatne stawy rybne, które rosną w naszych okolicach jak grzyby po deszczu. Wyczuwając potrzebę na rynku wędkarskim, prywatni inwestorzy zaczęli zachęcać brać wędkarską na swoje łowiska, oferując tam pewną przygodę z dużą rybą. Czy do końca jest to prawdą?

Łowiska PZW czy komercyjne?

   Na łowiskach specjalnych każdy wędkarz może sprawdzić swoje umiejętności w holowaniu sporych ryb. Istnieje tam pewność zacinania pięknych okazów jeden po drugim i nikt się temu nie dziwi, bo ta ryba tam jest w sporych ilościach i za to się płaci, jeśli łowisko tego nie dostarcza może wypaść z rynku Obecnie przeciętny wędkarz Kowalski nie ma czasu oraz chęci wysiadywać miesiącami nad otwartą wodą w poszukiwaniu np. kilogramowego leszcza – wybiera, więc wygodę, czyli komercję. Te wybory nie mogą być wyłącznością dla prawdziwego łowcy. Odbiera to jemu sedno poszukiwań – emocje oraz satysfakcję z odnalezienia patentu na rybę z tego konkretnego łowiska.. Na łowiskach naturalnych wędkarz musi popracować głową, aby osiągnąć założony przez siebie indywidualny sukces, na który się składa między innymi: trafność wyboru łowiska, trafność metody wędkowania, wybór zanęty, odpowiednia przynęta itp.

Łowiska PZW czy komercyjne?

 

  Łowiska PZW czy komercyjne? – Co jest najważniejsze w nieograniczonym zasiekami wędkarstwie to możliwość sprawdzania swych umiejętności na zapomnianych przez wszystkich prawie dzikich łowiskach – komercja odbiera wędkarzowi możliwość obcowania z prawdziwą naturą, Lecz patrząc z drugiej strony mam nadzieję doczekać się porządnie zarybionych, czystych i odpowiednio chronionych łowisk w naszym regionie zorganizowanych, przez PZW. Ponieważ na niektórych łowiskach ryba istnieje jedynie we wspomnieniach wiarusów wędkarstwa i jest łowiona nad wodą jako opowieści:”Panie kiedyś to ja tutaj na leszczynę wyciągałem takie o….A teraz sam Pan widzisz…”

Łowiska PZW czy komercyjne?

 

  Obecnie raczej nie można zachęcać nikogo do wędkowania na wodach otwartych opowieściami o tym, jak wygląda ryba i jak należy ją łapać i ile ton narybku przyjęły nasze okoliczne wody. Jak również nie należy wpajać nikomu teorii o tym, że wielkim wędkarskim sukcesem jest wyciągnięcie w ciągu trzech godzin kilograma ryb z pobliskiego łowiska?  A na zawodach wędkarskich nie liczy się zadowolenie zawodników z pełnej siatki tylko bliskość i urok okolicy(??) Takimi praktykami na pewno nie zachęcimy nikogo do wędkowania w naturalnych warunkach, a łowiska specjalne i prywatni inwestorzy znający wędkarstwo tylko od strony gotówki wygrają konkurencję z łowiskami PZW.

Łowiska PZW czy komercyjne?

Łowiska PZW czy komercyjne?

Po prostu zachodzi obawa radykalnego zmniejszenia się ilości członków PZW na rzecz prywatnych dorobkiewiczów, co byłoby wielkim ciosem w tak zaszczytną idee, jaką jest Polskie Wędkarstwo. Wszystkimi siłami powinniśmy darzyć do tego, aby ten czarny scenariusz nigdy się nie ziścił, poprzez mądrą gospodarkę zarybieniową, ochronę naszych wód oraz czynne propagowanie naturalnego wędkarstwa jako hobby lub sport wśród polskiej młodzieży.

2 comments

  1. Jak PZW ma konkurować z prywatnymi stawami,łowiskami skoro Wędkarz płaci 200 parę złotych za ok10.000h.wody na swoim okręgu ,a prywaciarz bierze 15zł za wstęp + za złowioną rybę od kilograma gospodarując na powiedzmy 20 h .To nawet nie ma co porównywać i szkoda dyskusji na ten temat.Pytanie powinno być postawione ?Dlaczego ubywa ryb w wodach PZW i co należy zrobić ,aby ta sytuacja zaczęła się zmieniać,aby wody PZW stały się równie konkurencyjne po rabunkowej dewastacji łowisk przez ostatnie 50-lat????.Odpowiedz jest prosta w moim mniemaniu .Karta wędkarska razy dwa!!! i te razy- tylko i wyłącznie na zarybienia pod ścisłą kontrolą i za łamanie zasad min.10000 zł mandat na lep,albo od roku w górę do odsiadki bez możliwości zawiasów.
    To powinno trwać powiedzmy przez pięć lat(nazwijmy to kadencja)aby odbudować rybostan na należytym poziomie, potem stopniowo opłaty w dół ….-po to, aby nauczyć wędkarzy etyki i wyplenić ze społeczeństwa mięsiarstwo co jest jedną z przyczyn pogarszających się brań nad wodą.

  2. Autor artykułu mocno się zagalopował w swojej ocenie ( cytat…Po prostu zachodzi obawa radykalnego zmniejszenia się ilości członków PZW na rzecz prywatnych dorobkiewiczów, co byłoby wielkim ciosem w tak zaszczytną idee, jaką jest Polskie Wędkarstwo…) Szanowny autorze, Ci prywatni dorobkiewicze tworzą miejsca pracy, płacą podatki,płacą zus, inwestują swoje pieniądze (a nie cudze) tworząc nową infrastrukturę. Zarybiają rzetelnie swoje łowiska i nie przychodzi im do głowy kombinowanie przy zakupie materiału zarybieniowego jak ma to miejsce w wielu przypadkach przy PZW ( dlatego ta długo trzeba wysiadywać, nawet miesiącami nad otwartą wodą w poszukiwaniu np. kilogramowego leszcza). A tak na marginesie, Polskie Wędkarstwo to wszyscy którzy „uprawiają tą dyscyplinę życia ” a nie tylko PZW.
    P.S.
    Warto się podpisać pod tak „szacownym” artykułem ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *