Wędkarz wrogiem – prywatnego – wypoczynku?

Wędkarz to leszcz

Wędkarz wrogiem – Po niedawnym przewrocie ustrojowym, który wyleczył naszych obywateli z wszelkich wspólnot, narodził się nowy trend prywatyzacyjny, który – jak dobre wino – ukazuje swoje oblicze po latach. Gminy w bardzo szybkim tempie podzieliły na działki, a następnie sprzedały grunty okalające jeziora. Był to wspaniały gest w stronę społeczeństwa. Tylko czy dorosło ono do tego rodzaju gestów w jego kierunku? Po wykupieniu działki następował czas budowy. Powstały śliczne budowle, które okalają pasy egzotycznej zieleni a w promieniu kilometra unoszone są podmuchami wiatru zapachy grillowania. Można by rzec: sielanka.Tylko nowi nabywcy działek rekreacyjnych zapomnieli o tych obywatelach, którzy od lat jeździli wypoczywać z wędką nad jeziora. Przez długie lata łożyli oni z własnej kieszeni składki na ten szczytny dla nich cel. Wędkarz Bez Wody.. Obecni nowi właściciele okolicznych gruntów robią wszystko, by uniemożliwić tym drugim wypoczynek. Widocznie wędkarz zauważany jest przez nich jako intruz naruszający ich prywatność. By zagwarantować sobie wyłączność na wypoczynek, działkowicze kopią wilcze doły na drogach dojazdowych do stanowisk wędkarskich. Na swoich prywatnych działkach używają środków chemicznych do różnych celów. Nie wszyscy posiadają […]

» Zobacz więcej